Biwak hufca Stalowa Wola w Bojanowie 2014

W dniach 3-5 października 2014 roku odbył się biwak harcerski w Bojanowie pod hasłem „ Zawiążmy krąg przyjaźni”. Harcerze z Bojanowa i okolic, Lipy oraz Stalowej Woli przyjechali do naszej szkoły. Biwak rozpoczął się o godz. 18.00 nie uroczystym apelem, ponieważ harcerze z Lipy jeszcze nie przyjechali. Po ich przyjeździe o godz. 19.00 odbył się apel w pełnym składzie- wszyscy zobaczyli i usłyszeli druha oboźnego.
                  Na początku każdy znalazł dla siebie wygodny kącik na sali gimnastycznej lub korytarzu. Następnie odbyła się kolacja oraz kominek. Na kominku patrolowi prezentowali swoje patrole, a było ich osiem.
Pierwszy zaprezentował nam się patrol Moherowych Beretów składających się z uczniów klasy III b oraz absolwentów gimnazjum w Bojanowie. Jednak musieli nas szybko opuścić, ponieważ przygotowywali dla nas pewną niespodziankę. Tą niespodzianką był oczywiście gra nocna. Motywem przewodnim była „Alicja w Krainie Czarów”. Harcerze musieli zebrać tylko dobre rzeczy. Aby skończyć grę patrol musiał mieć balon z zapałką, herbatę, rafaello, ziarenka słonecznika oraz karty. By zdobyć te wszystkie rzeczy musieli wykonać niełatwe zadania. Harcerze, którzy przygotowywali grę wcielili się w takie postacie jak: Alicja (była bardzo smutna- herbatka jej wystygła, a miała takie śliczne, malutkie filiżanki), Zła Królowa (Zła Królowa była okropnie zła, krzyczała na wszystkich ”Nie depcz po moich stokrotkach!!!, Nie depcz po mojej ścieżce!!!, nawet po piasku nie można było deptać!) czy Królik (ten dla odmiany był milusi).
W ciemnych zakamarkach parku chowały się Złe Karty, które porywały każdego, kto oddalił się od patrolu.
Było strasznie…..ale fajnie
 Po powrocie do szkoły każdy był naprawdę zmęczony jednak mało kto spał. Nasz oboźny Tomek miał pełne ręce roboty.
Nie obyło się bez karnych przysiadów i kółek wokół szkoły z całym bagażem na plecach.
Na następny dzień po śniadaniu patrole udały się na zajęcia. Wszyscy uczyli się np. musztry czy znaków patrolowych. Na zajęciach u druhny Renaty  każdy mógł napisać miły list do wybranej osoby oraz podarować własnoręcznie udekorowane serduszko. Najwięcej listów dostał nasz oboźny Tomek (ciekawe dlaczego?). Możemy się tylko domyśleć co było w nich napisane :). Po obiedzie odbył się bieg patrolowy. Najciekawszym punktem a zarazem najlepszą atrakcją biwaku był zjazd na linie nad Łęgiem. Punkty patrolowe znajdowały się koło wierzby, na Łysej Górze, przy cmentarzu z I wojny światowej, koło ośrodka Carritas, na placu targowym oraz koło kaplicy. Patrole musiały także odwiedzić posterunek policji by pozdrowić policjantów i zdobyć ich pieczątkę. O godz. 20.00 odbyła się msza święta odprawiona przez ks. Pawła Byczka (na wyraźne życzenie księdza wszyscy głośno śpiewali). Następnie odbył się kominek. Śpiewaliśmy, bawiliśmy się. Podczas kominku druh Szymon i dwie druhny Małgorzata i Dominika zdobyli granatowe sznury drużynowych. Po kolacji nastała cisza nocna. Harcerzy pilnowali nowi drużynowi. Jednak i tej nocy nie obyło się bez karnych przysiadów. W ostatni dzień biwaku odbyło się wielkie sprzątanie szkoły. Apel końcowy odbył się na zewnątrz. Nie obyło się bez wyróżnień i podziękowań. Bieg patrolowy wygrał patrol Moherowych Beretów.
                 Biwak był fantastyczny. Wszystkim się podobał. Każdy na pewno zachowa z niego miłe wspomnienia. Między harcerzami zawiązało się wiele nowych przyjaźni , które z pewnością przetrwają.


                                                                                                                             Druhna Rozalia.