AHOJ PRAGO!

        11 czerwca 2017 roku nadszedł niespodziewanie szybko! To była bardzo ekscytująca data, gdyż właśnie 11 czerwca równo o północy rozpoczęła się nasza polsko-czeska przygoda. Wszyscy uczestnicy stawili się punktualnie na miejscu zbiórki. Po kontroli autobusu i dopełnieniu koniecznych formalności wyruszyliśmy w drogę. Gimnazjaliści z Bojanowa są niezniszczalni! Udowodnili to nie marnując czasu na sen podczas podróży. Z samego rana dotarliśmy do Kłodzka, skąd zabraliśmy panią przewodnik, która miała nas oprowadzić po ziemi kłodzkiej. Opowieściom i zachwytom nad widokami rozpościerającymi się przed naszymi oczyma nie było końca. Przygodę z Górami Stołowymi rozpoczęliśmy od zdobycia Szczelińca Wielkiego. Zachwyciło nas wszystkich to niesamowite miejsce i legenda z nim związana. Zdobywanie góry nie ograniczało się tylko do wysiłku fizycznego, bo na każdym kroku trzeba było uruchomić wyobraźnię, aby w znajdujących się tam formach skalnych dostrzec wielbłąda, słonia, a nawet twarz pięknej Emilii, która według legendy niegdyś zamieszkiwała te tereny. Przejście przez zagłębienia i szczeliny wymagały czasem akrobatycznych wręcz umiejętności, ale szczęśliwie wszyscy daliśmy radę, a w nagrodę mogliśmy podziwiać wspaniałe widoki rozciągające się ze szczytu góry.

Kolejnym punktem naszego programu było odwiedzenie ,,Kaplicy Czaszek”, która znajduje się w miejscowości Czeremna. Wysłuchaliśmy historii tego obiektu i mogliśmy z bliska przyjrzeć się temu niecodziennemu dziełu.

Następnie udaliśmy się do Kłodzka, gdzie oglądaliśmy malownicze uliczki, piękne kamienice, most. Dowiedzieliśmy się też o trudnych momentach w historii tego uroczego miasta, a mianowicie o wielkiej powodzi, która nawiedziła Kłodzko w 1997 roku. Ślady tego dramatycznego zdarzenia można oglądać do dziś.

Dalej nadszedł czas na zwiedzanie Twierdzy Kłodzko. Było to niecodzienne doświadczenie. Podążaliśmy po labiryncie podziemnych korytarzy i tuneli. Największą popularność zyskał ten, który miał zaledwie 90 cm wysokości. Trzeba było w dość dziwnych pozach przebyć 16 metrowy tunel. Do dziś nie wiem jak to się udało najwyższym uczestnikom wycieczki, a nadmienić trzeba, że kiedy chłopcy mogli się już wyprostować, okazało się, że ich fryzury są nienaruszone! Hmmm…. czyżby kolejna tajemnica  Twierdzy  Kłodzko?

Wędrówka po twierdzy znalazła swoje ukoronowanie na dziedzińcu, który został upamiętniony  w serialu ,,Czterej pancerni i pies’’. I na tym dziedzińcu na czołgu, który jest wierną kopią tego, który grał w filmie, zrobiliśmy grupowe zdjęcie pamiątkowe.

Po pełnym emocji dniu należał nam się odpoczynek i na ten udaliśmy się do Stronia Śląskiego do pensjonatu AKME. Przytulne i spokojne miejsce idealnie spełniło swoje zadanie. Po zakwaterowaniu zjedliśmy pyszną kolację, następnie wszyscy stawili się na zapowiedziane szkolenie z pierwszej pomocy przedmedycznej, które było bardzo wyczekiwanym przez wszystkich punktem programu, a okazało się żartem. Ale koniec końców nikt się nie gniewał!

Rankiem następnego dnia wyruszyliśmy w drogę do czeskiej Pragi. Po drodze zabraliśmy naszego przewodnika, pana ,,Ptysia’’- bardzo barwna i ciekawa postać, która po kilku minutach zyskała sympatię całej wycieczki.

Panowie kierowcy wspomagani nieocenionymi wskazówkami pana pilota Tomka – sprawnie i bezpiecznie dowieźli nas na miejsce. Praga to piękne miasto pełne zabytków, ciekawych legend i historii. Odwiedziliśmy Klasztor  Strahowski, Pogorzelec, Plac Loretański, Plac Hradczański, Zamek Praski z Katedrą św. Wita, Stary Pałac Królewski, Złotą Uliczkę, Bazylikę Św. Jerzego. Wszystkie te obiekty zachwycały swoim pięknem.

Po zwiedzaniu musieliśmy dostać się do naszego hotelu ,,JUNO’’. I tu okazało się, że czeka na nas niespodzianka, a mianowicie drogę ze Starego Miasta do hotelu pokonaliśmy metrem. Zaoszczędziło nam to czasu, gdyż o tej porze Praga jest bardzo zatłoczona, stąd takie rozwiązanie było czymś na zasadzie ,,dwa w jednym’’, pożytecznym i przyjemnym no i czymś nowym dla niektórych uczestników wycieczki.

Hotel zaskoczył nas nieco swoimi gabarytami - był to budynek, w którym mieści się około 1500 gości. Robił wrażenie. Po rozmieszczeniu się w pokojach, które czekały na nas na  6 i 13 piętrze nadszedł czas na kolację. Trzeba było odstać swoje, żeby dobrać się do jedzonka, ale wszystko szło sprawnie. To był bardzo intensywny dzień, jednak  chyba ta mnogość wrażeń sprawiła, że ciężko było zasnąć.
Ostatni dzień zapowiadał się równie ekscytująco, co poprzednie. Tym razem zaraz po śniadaniu udaliśmy się  do centrum Pragi,  gdzie mogliśmy podziwiać dolinę rzeki Wełtawy  przechadzając się Mostem Karola, odwiedziliśmy Plac Wacława, Ogród Franciszkanów, kościół Matki Boskiej Śnieżnej, Teatr Stanowy, okolice Uniwersytetu Karola, Bramę Prochową, Miejski Dom Reprezentacyjny, Rynek Starego Miasta i ratusz z zegarem astronomicznym Orloj. Mieliśmy tez okazję  zobaczyć  plac targowy i spróbować czeskich przysmaków. Zwiedzanie  zakończyliśmy w przytulnej restauracji, gdzie zjedliśmy tradycyjny czeski obiad z knedlikiem w roli głównej.

Po obiedzie udaliśmy się do metra, którym przejechaliśmy kilkanaście przystanków do miejsca, skąd zabrał nas nasz autokar w drogę powrotną do Bojanowa.

To była świetna przygoda, która być może nie skończy się na jednorazowej  wizycie w tych pięknych okolicach.

 

Więc cóż….. Ahoj Prago, do zobaczenia ziemio kłodzka…

 

Gorące podziękowania dla wspaniałych przewodników, pana pilota Tomka oraz panów kierowców.