W Stolicy Polski...

        Dnia 11 czerwca 2015 roku nadszedł czas na wyjazd, którego wyczekiwaliśmy dobre pół roku. Warszawa czekała na nas z otwartymi ramionami, a duża część gimnazjum, wraz z opiekunami, już nie mogła się doczekać, żeby ją przywitać.


       O godzinie 4.45 rozpoczęła się zbiórka i pakowanie bagaży do autobusu. Wszyscy emanowali pozytywną energią, a humory dopisywały jak nigdy! Piętnaście minut później opuściliśmy malowniczy Bojanów, aby spotkać jeszcze bardziej malowniczą Warszawę. Przy okazji poznaliśmy nietypowego pana pilota, który bardzo lubił podjadać innym kanapki. Podróż autobusem, jak to podróż, zleciała szybciej niż ktokolwiek sądził i powinna być wpisana w program jako oddzielna atrakcja. Pierwszym punktem naszego lądowania było warszawskie zoo. Każde zwierzę czymś zaskakiwało, a całość miała jakiś taki magiczny klimat. Zahaczyliśmy także o Stadion Narodowy. Potem uderzyliśmy w stronę Centrum Nauki Kopernik. Tam to dopiero było co oglądać. Mieliśmy dwie godziny, żeby przetestować wszystkie znajdujące się tam maszyny. To taki ogromny plac zabaw, w którym zawsze jest co robić. Tutaj należałoby wspomnieć o koledze Piotrku z II B, bo znalazł on „inne” zastosowanie chyba dla każdego znajdującego się tam urządzenia... Po dwóch godzinach pojechaliśmy do miejsca naszego noclegu i po smacznej kolacji udaliśmy się na zasłużony odpoczynek – nie wszyscy z równym zapałem…! Dla niektórych to była dłuuuuga noc. Podobno niektórzy nie spali tak długo, że Pan Musiał doglądając spokoju na korytarzach nauczył się grać w karty!

        O 6.00 nastał czas ciężkiej pobudki. Posprzątaliśmy po sobie, żeby nie było, że w Bojanowie to niewychowane dzieci mieszkają. Zjedliśmy  śniadanie i wyruszyliśmy zwiedzać zabytki Stolicy. Na początku byliśmy w kościele p.w. św. Stanisława Kostki przy Grobie Jerzego Popiełuszki, oraz w muzeum poświęconym błogosławionemu. Wywarło to na nas niesamowite wrażenie. Następnie odwiedziliśmy Stare i Nowe miasto, Kolumnę Zygmunta, najkrótszą ulicę w mieście, pomniki Syrenki Warszawskiej i Małego Powstańca. Mieliśmy szczęście obserwować uroczystą zmianę warty. Potem zobaczyliśmy Grób Nieznanego Żołnierza i resztę miasta. Około godziny 13 zatrzymaliśmy się w największej polskiej galerii handlowej- "Złote Tarasy". Jako, że taka okazja nie zdarza się często trzeba było dogłębnie ją zwiedzić i zjeść coś w KFC, czy Burger Kingu. Ostatnim punktem wycieczki było zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego. To miejsce bardzo niezwykłe. Będąc w nim człowiek zdaje sobie sprawę z okropności jakie wyrządza przymus walki zbrojnej. Obejrzeliśmy tam film ukazujący zniszczone miasto po wojnie. Aż ciężko uwierzyć, że dało się to wszystko odbudować...
 Około godziny 17 rozpoczęła się podróż powrotna. Chyba nigdy nie jechało się tak przyjemnie, a wszystko dzięki wokalnym umiejętnością podróżujących. Do Bojanowa udało się nam dotrzeć późną nocą 12 czerwca. To były bardzo pełne wrażeń i bardzo wesołe dwa dni!

Uczestnik wycieczki: Patryk Woś